Jai Courtney o Pamiętając Andy'ego Whitfielda z „Be Here Now” i „Przesuwając granice” z „Suicide Squad”

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
Poza tym wspomnienia z planu „Spartakusa” i dlaczego reżyser „Suicide Squad” David Ayer jest „psychotyczny”.

Bądź tutaj teraz: historia Andy'ego Whitfielda dokumentuje to poszukiwanie Spartakus gwiazda Andy Whitfield po zdiagnozowaniu raka, w nadziei, że dzielenie się tą podróżą może zainspirować innych. W filmie z Lilibet Foster , Andy i jego żona, Waszti pokaż, jak możesz najlepiej wykorzystać każdy dzień poprzez odwagę, humor i miłość.

Podczas tego ekskluzywnego wywiadu telefonicznego z aktorem Colliderem Jai Courtney , który pracował z Whitfieldem przy serialu Starz Spartakus , gdzie obaj zostali dobrymi przyjaciółmi, opowiedział o tym, czego dowiedział się o swoim przyjacielu, oglądając gotowy film, o tym, co ma nadzieję, że ludzie czerpią z historii Andy'ego, próbując żyć chwilą z jego własnego życia, doświadczeniem pracy z Whitfieldem nad Spartakus i dlaczego oboje byli swoimi bohaterami. Opowiedział też o tym, czego szuka w projekcie, co najbardziej go zaskoczyło w tworzeniu Legion samobójców i dlaczego reżyser David Yesterday jest „psychotyczny”.

Zdjęcie pochodzi z Be Here Now Productions

Collider: Co czy to było dla ciebie, gdybyś obejrzał ten gotowy film? Czy odkryłeś, że dowiadujesz się czegoś o swoim przyjacielu i przez to, przez co przeszedł, co cię zaskoczyło?


JAI COURTNEY: Tak, myślę, że można to powiedzieć. Byłem blisko z Andym. Byliśmy naprawdę dobrymi kumplami i byłem w pobliżu przez większość tego okresu, ale z pewnym poczuciem winy i koniecznie była możliwość ucieczki z tej sytuacji. Mógłbym być w pobliżu, wspierać i pomagać, gdyby to było dobre, ale mam też własne życie i nie możesz poświęcić całego swojego czasu, ani nie jest to pomocne. Tak więc, oglądając film, niektóre z tych zmagań naprawdę nie dotarły do ​​mnie, dopóki nie obejrzałem ich w udokumentowanej formie. Chociaż nie brakowało mi powagi sytuacji, to i tak było niesamowicie ciężko. Kiedy masz chorego przyjaciela, możesz go zobaczyć w dobry dzień, ponieważ wtedy mają ochotę spotkać się z ludźmi, więc wpadasz, spędzasz trochę czasu i trochę się bawisz. Nawet jeśli jesteś bliskim przyjacielem, niektóre z bardziej surowych momentów, w których na pewno nie byłam wtedy wtajemniczona. Zachęcał mnie jego duch i hojność jego czasu i przestrzeni, które pokazał, pozwalając kamerom być tam przez cały czas.

Przechodzenie przez coś takiego wydaje się być bardzo osobiste i prywatne, ale Andy Whitfield postanowił podzielić się tą podróżą ze światem. Jak masz nadzieję, co ludzie wyciągną z tego filmu?

COURTNEY: Naprawdę nie wiem, co mam nadzieję, że ludzie zabiorą. Każdy, kto obejrzy ten film, wyciągnie z niego coś innego, niezależnie od tego, czy jest to coś, z czym łączą się bezpośrednio poprzez własne doświadczenia, czy coś, z czym łączą się na poziomie ludzkim. Myślę, że przesłanie, które się w nim znajduje, to znaczenie odbierania życia piłkom i to, co można zyskać, stawiając czoła problemom i tworząc z tego coś niesamowitego. Albo coś się wydarzy, albo nie. Życie potoczy się swoim biegiem. Możesz mieć nad tym kontrolę, jak tylko możesz, a także możesz wybrać, jak najlepiej potrafisz, z tym, z czym masz do czynienia. Zbyt wielu ludzi tego nie robi. Za bardzo martwią się o ostateczny cel. Naprawdę o wiele ważniejsze powinno być bycie obecnym i radzenie sobie z tu i teraz.

Jeśli chodzi o bycie obecnym i brak lęku przed tym, czego nie wiesz, jest to, że coś, co zazwyczaj przychodzi ci łatwo, czy też musisz przypominać sobie, aby żyć chwilą i nie myśleć o rzeczach, których nie wiesz nadchodzą i nie możesz nic na to poradzić?

Zdjęcie za pośrednictwem Starz

COURTNEY: Przez większość czasu staram się przyjąć tę filozofię i tego nauczyłem się od rodziny Andy'ego. Andy był pierwszym przyjacielem, jakiego spotkałem, który naprawdę pomógł mi przeanalizować okoliczności z inteligentnej perspektywy. Nastąpiło to w wieku, w którym zacząłem rozumieć siebie, kim jestem, dlaczego podejmowałem pewne decyzje i jaki był ich cel. To nie znaczy, że miałem razem swoje gówno. Miałem 22 lata, kiedy się poznaliśmy, ale w tamtym czasie wszystko nabierało kształtu. W tym sensie był prawdziwym mentorem. Nie chodziło o nic duchowego. Chodziło tylko o to, żeby naprawdę poznać swoje okoliczności. Czasami trudno jest o tym pamiętać, ale zawsze czuję się bardziej ugruntowany, bardziej skoncentrowany i szczery, kiedy przyjmuję tę filozofię i podchodzę do sytuacji w ten sposób.


Często słyszy się, że nastrój i klimat zestawu jest dyktowany z góry na dół. W jaki sposób Andy Whitfield pomógł nadać ton Spartakus ?

COURTNEY: Andy był uroczym, hojnym, zabawnym, przystojnym, pokornym, zaangażowanym aktorem. Nie pochodził ze świata, w którym zawsze tego chciał. Wrósł w to, odkrywając w sobie pewne niepewności. Pojawiły się pewne rzeczy związane z modelarstwem, które otworzyły drzwi do tej innej branży. Aktorstwo było dla niego ewolucją. To może być naprawdę zdrowe, gdy ktoś wchodzi na plan bez żadnych uprawnień ani oczekiwań. Czuł się szczęśliwy, że tam był i zamierzał jak najlepiej to wykorzystać. Myślę, że taka postawa jest zaraźliwa. To wspaniale, gdy ludzie to przyjmują i mogą się przy tym kręcić, ponieważ przekazuje to po prostu zdrową wiadomość.

Widzimy cię tylko z Andym w filmie. Ponieważ ludzie mają tendencję do zaprzyjaźniania się, ponieważ są albo bardzo podobni i mają wiele wspólnego, albo podoba im się fakt, że są inni i mogą prawie zastępczo żyć przez siebie nawzajem, jaka była twoja przyjaźń z Andym?

prawda czy wyzwanie 2017 zakończenie wyjaśnione

Zdjęcie pochodzi z Be Here Now Productions

COURTNEY: Myślę, że było to trochę jedno i drugie. W naszych zainteresowaniach i twórczych przedsięwzięciach mieliśmy wiele wspólnego. Byłem dla niego wielkim uwielbieniem. Był starszym facetem, który robił to, na co miałam nadzieję w nadchodzących latach. Sam realizował to marzenie. Spartakus był to jeden z moich pierwszych koncertów, z pewnością na taką skalę. Wspaniale było też zobaczyć kogoś, kto nie był aż tak odmienny ode mnie. Miał 38 lat i właśnie to zaczęło się dla niego dziać. Uważam, że ta możliwość jest naprawdę inspirująca. Na tym polega uczucie. W dziwny sposób byliśmy dla siebie bohaterami. Byłem trochę rozluźnionym, młodym kotem, wyrywającym dziurę w sklepie jak byk bez żadnego kierunku ani powodu. Był tym facetem, który naprawdę miał wkręconą głowę i stwarzał dla siebie niesamowite możliwości, walcząc z własnymi demonami i niepewnością oraz zastanawiając się, co to wszystko oznacza i jak może przekształcić go w osobę, którą chciał być. W ogólnym rozrachunku nie byliśmy przyjaciółmi od tak dawna. Znaliśmy się kilka lat. Tak szybko wszystko się zmieniło. Ale w tym sensie mieliśmy bromans.

Czy na tym etapie własnej kariery aktorskiej jest coś, czego szukasz w projekcie?

COURTNEY: Dla mnie nie ma koca. Rośnie i zmienia się, tak jak Ty, i tak właśnie się dzieje w tej chwili ze mną. Za każdym razem, gdy pracuję, dowiaduję się czegoś o sobie i swoich umiejętnościach. Zwykle otwiera to szerszą perspektywę na następny krok. Jestem w tej przestrzeni od kilku lat, w której czuję się błogosławiony. Mam pewną swobodę, ale nie wszystkie możliwości na świecie, co może utrudniać życie. Myślę, że to nie jest coś, co mam na myśli. To kwestia indywidualnego przypadku. Kiedy pojawia się projekt, oceniasz jego elementy, które Cię interesują lub nie, ale może to być dowolna liczba rzeczy. Jeśli kreatywnie ją rozświetlisz, to jest to doświadczenie, którym chcesz się zająć.


Wspólny ostatnio mi to powiedział Legion samobójców nie przypomina żadnego innego filmu komiksowego i dlatego mu się podobał. Co najbardziej Cię zaskoczyło w tej sesji?

COURTNEY: Najbardziej zaskakujące było towarzystwo na planie. Łatwo sobie wyobrazić, że na filmie o takiej skali z obsadą tej skali nie można znaleźć rodziny, którą stworzyliśmy w sobie nawzajem. To było naprawdę niesamowite. Nie możesz przewidzieć tych rzeczy. Nie możesz tego zrobić z czegoś innego. Czasami działa świetnie, innym nie. To było naprawdę rodzinne doświadczenie dla nas wszystkich, co było naprawdę fajne, stary.

Zdjęcie za pośrednictwem Warner Bros.

Jak myślisz, co publiczność pokocha w filmie?

COURTNEY: Granice, które przekraczamy w ramach tego gatunku. Tak trudno jest o tym rozmawiać, nie mówiąc nic, a jak wiesz, nie mogę nic powiedzieć. Myślę, że ludzie mogą zobaczyć z materiału, który tam jest, że jest coś nowego i ekscytującego, czego nie widzieli w tym królestwie, Legion samobójców zaoferuje. Wszyscy jesteśmy podekscytowani, aby podzielić się tym ze światem.

Gdybyś mógł jednym słowem opisać reżysera Davida Ayera, co by to było?

COURTNEY: Psychotyczny. On jest mężczyzną. Jest jednym z największych. Myślę, że ma przed sobą niesamowitą przyszłość i mam nadzieję, że znów będziemy razem pracować. Mam dla niego tylko podziw i niewielkie ilości strachu. To wszystko podsumowuje. Uwielbia tę dbałość o szczegóły i nie interesuje go wygoda. Nie ma nic prostego dla nikogo. I nie chodzi o to, żeby to utrudniać, ale po prostu, gdy jesteś poza centrum, tworzy to przestrzeń, w której dzieją się wspaniałe rzeczy. To jest świat, w którym lubi się bawić i myślę, że to bardzo ekscytujące.

Słyszeliśmy historie o tym, że Jared Leto był taki metodyczny na planie. Czy lubisz w ten sposób żyć postacią, czy wolisz mieć lekkie chwile na planie, zwłaszcza gdy robisz cięższy materiał?


sezon flash 4 odcinek 1 podsumować

COURTNEY: Myślę, że to równowaga. W przypadku niektórych postaci dobrze jest w nim żyć. Nie powiedziałbym, że podchodzę do wszystkiego metodą metodyczną, ale wnika to trochę w twoją skórę. To może być zabawne i może być wytrącone z równowagi, ale to fajna rzecz. To może być wyczerpujący sposób na przetrwanie dnia. Czasami, twórczo, oszczędzanie tej energii może być znacznie mądrzejsze. Nie sądzę, aby czyjeś zdolności aktorskie były mierzone tym, jak długo lub nie spędzają „w charakterze”. Możesz mieć kogoś równie niesamowitego jak następny facet, popijający espresso między wierszami i opowiadający dowcipy, które nie mają nic wspólnego z materiałem w filmie. Nikt nie może mówić, co działa w jego przypadku. Niezależnie od miejsca, w którym wygodnie pracujesz, jest w porządku. Niektórzy ludzie potrzebują, aby zestaw był naprawdę święty i wszystko o tym, co tworzysz. Na późniejszym filmie może to być coś zupełnie innego. Po Legion samobójców , Wyjechałem i nakręciłem film z epoki, którego akcja rozgrywa się na tle okupowanej Holandii. To inny świat, więc nie chcesz oglądać telefonów komórkowych na planie, w dłoniach, gdy jest rok 1940. Nie siedzę tam i udaję, że jestem niemieckim żołnierzem, ale są rzeczy, które cię wciągają i wychodzą tego świata, który może być pomocny lub szkodliwy. Nigdy nie jest to samo, z dwiema rolami lub filmami.

Aby dowiedzieć się, gdzie / kiedy możesz zobaczyć Bądź tu teraz , iść do www.beherenowfilm.com .

Zdjęcie pochodzi z Be Here Now Productions